Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Piękno przemiany w bólach.

Obraz
Jesteśmy w remoncie, remoncie totalnym, generalnym, przewrotowym i nie tyczy się to tylko nowego domu ale i życia. Wszystko się przestawia, dociera, trzeszczy w szwach. Nie ma w tym ani poezji ani sztuki, nie ma w tym miejsca na pieczenie chleba i na domowanie. Takie momenty są jednak dla mnie wspaniałą możliwością poznania własnej wytrzymałości, stwarzają przestrzeń by zadać sobie pytanie czy w znoju i brudzie potrafię dojrzeć to piękno, które na pewno tam jest? Czy po prostu je pominę, skupiając się tylko na trudzie przemiany? Mamy dom, w którym zrywaliśmy podłogi i skuwaliśmy tynki, pył był nawet między rzęsami. W zmęczeniu koczowania na gruzie, widzę jednak radość córci ze sprzątania, nadzieję na "różowiutki pokoik". Mamy ogród, który jest zryty i przeobrażany. Widzę jednak córkę boso biegającą po ciepłej ziemi podczas wykopków, jedzącą pomidory pachnące krzaczkiem. Widzę wrześniowy dym ogniska palonego przez męża... Jesteśmy brudni od pyłu, zmęczeni od pracy, zni