Zmiana kierunku:)


No i przyszło owo Nowe.
Wielka przemiana, którą sama jestem zaskoczona.
Bunt minął bezpowrotnie, nawet moja dekadencka muzyka nie robi już na mnie nostalgicznego wrażenia.
Słucham Sade, palę pachnące świeczki, szykuję dom na zimę popijając rumianek.
Otworzyły się jakieś nowe drzwi, powiał nowy wiatr, a ja poczułam potrzebę wpuszczenia w swój świat świeżego powietrza.
Ten krok, który miał mnie poprowadzić ku tęsknotom młodości, spowodował, że znalazłam się znów w domu.
Zobaczyłam tę przestrzeń i dotarło do mnie, że to nieskończone możliwości kreatywności i mnożenia dobrego.
I wtedy dostałam zakwas. Przyjaciółka wręczyła mi słoiczek z chlebowym zaczynem, jakby powierzała mi wiedźmiarską receptę na ciepły dom. I zaczęło się. W mojej głowie coś się przestawiło. Nie wiem czy czuliście kiedyś taki stan, gdy głowa przechodzi na inne tory myślenia, jak w kostce Rubika, gdy coś się zmienia trzeba dostosować resztę.
Co trzeci dzień mój dom pachnie chlebem. Kuchnia wegańska otwiera przede mną swoje podwoje, córcia pije mleko kokosowe a ja w myślach szkicuję już nowe obrazy. Obrazy o byciu razem, o gotowaniu, sprzątaniu, o twórczej stronie codzienności, która staje się darem i bogactwem, nie tylko obowiązkiem.
Przyszło Nowe i zmiotło wszystko co było wcześniej.

Komentarze

  1. uwielbiam Twój ciepły, pachnący i pełen miłości dom:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Olu,
    gorąco dziękuję za zaproszenie do Twojego pięknego, ciepłego i eterycznego świata.
    Będę bywać tu często...
    Pozdrawiam
    Agnieszka
    P.S. Tęskniłam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wrzesień...zanurzam się w międzyczasie...

Gdzie mieszka miłość?

Kobiecość, w której żyję.

Chudy pasztet :) czyli moje pierwsze kroki na poważnie;):)

Idę pod prąd...już podjęłam decyzję.

Branie w posiadanie...

Czerwonowłosa wiedźma...

Moje spotkanie z kobiecością

Życie w rozkwicie :)