Magiczny dzień muffinki:)
Taki mroźny dzień...wspomnienia wracają miękką falą, Trzy lata temu o 19.00 urodziliśmy z mężem naszą muffinkę, naszą córeczkę. To jedno z najpiękniejszych wspomnień mojego życia. Magiczne i tajemnicze, pełne siły natury i kobiecości.
Jest taka część każdej kobiety, która ujawnia się tylko w czasie rodzenia dziecka. Jakby prastara matka ujawniała się w rysach jej twarzy, a pramatka uwidaczniała się w jej nogach i ramionach. Kobieta rodząca jest silna, otwarta na dawanie. Ten stan pozostaje chyba już na zawsze.
By upamiętnić ten dzień zrobiłam muffinkę, nie malutkie babeczki a jedną dużą muffinkę, nie z zimnej blasze a ciepłym glinianym zawiniątku. To nasza droga...jak bardzo pieczenie łączy się z życiem?
Jest taka część każdej kobiety, która ujawnia się tylko w czasie rodzenia dziecka. Jakby prastara matka ujawniała się w rysach jej twarzy, a pramatka uwidaczniała się w jej nogach i ramionach. Kobieta rodząca jest silna, otwarta na dawanie. Ten stan pozostaje chyba już na zawsze.
By upamiętnić ten dzień zrobiłam muffinkę, nie malutkie babeczki a jedną dużą muffinkę, nie z zimnej blasze a ciepłym glinianym zawiniątku. To nasza droga...jak bardzo pieczenie łączy się z życiem?
Puste acz przygotowane naczynie |
piękne nadzienie w środku |
wyrośnięta muffinka |
efekt końcowy:) |
Nasza muffinka w 3 urodziny:) |
ale cudnie.. tak się cieszę, że udało mi się Was dzisiaj spotkać. Mogłam chociaż 'odrobinkę' brać w tym udział. 'Muffinka' to najpyszniejsze określenie jakie słyszałam!:D
OdpowiedzUsuńMoja droga... rozanieliłaś mnie... ciszą ciepłem i spokojem...
OdpowiedzUsuńZostaję na zawsze:)
A Muffiniuńka słodziuńka!
:*