Medytacja artysty podszytego wiatrem.

Potrzebuję spokoju, medytacji, wyciszenia.
Znów czekamy, znów włożyliśmy naszą przyszłość w ręce innej osoby, to uczy pokory, każe schylić kark...
Pokora to trudny kawałek do ugryzienia, sól, która wyostrza smak życia.
Pochodzę z domu, w którym żyje się po swojemu, nie bacząc na koszty, w którym nie oszczędza się swojej skóry, pije naważone piwo do końca...artyści, którzy głodują zimą a latem wystawiają obrazy na wietrze. Ciesząc się tym, że są wolni, stawiają wyżej kawę w kawiarni niż jedzenie.
Jest w tym i pokora i duma, czerstwość spojrzenia ale i niezłomność marzeń.
Trudno mi w pokorze czekać, zaciskam żylaste dłonie i szczęki....czekam na wiatr, który przyniesie zmianę i modlę się.
Modlę się i zadaję pokutę jednocześnie.
Bo czyż łuskanie arachidów nie przypomina odmawiania różańca, wymusza skupienie, wyciszenie, szeleszczące łupiny są, jak szepty niesione ku niebu.
Z tej pracy, nad upokorzeniem swojej dumy, wyszło coś, co przypomina o tym co najważniejsze, soli życie.
Słone masło arachidowe, jak modlitwa studzi imperatorskie zapędy i daje dystans do rzeczywistości.
Polecam ku medytacji.

-30-40dkg arachidów
-dwie łyżki masła
-łyżka oleju arachidowego
-sól do smaku, według uznania
Arachidy obrać, zmielić na drobno, zmiksować z masłem i olejem, próbując dodawać po trosze soli.
Obrazy latem czują wiatr...

arachidy jak różaniec



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wrzesień...zanurzam się w międzyczasie...

Gdzie mieszka miłość?

Kobiecość, w której żyję.

Chudy pasztet :) czyli moje pierwsze kroki na poważnie;):)

Idę pod prąd...już podjęłam decyzję.

Branie w posiadanie...

Czerwonowłosa wiedźma...

Moje spotkanie z kobiecością

Życie w rozkwicie :)