Piękno przemiany w bólach.
Jesteśmy w remoncie, remoncie totalnym, generalnym, przewrotowym i nie tyczy się to tylko nowego domu ale i życia. Wszystko się przestawia, dociera, trzeszczy w szwach. Nie ma w tym ani poezji ani sztuki, nie ma w tym miejsca na pieczenie chleba i na domowanie.
Takie momenty są jednak dla mnie wspaniałą możliwością poznania własnej wytrzymałości, stwarzają przestrzeń by zadać sobie pytanie czy w znoju i brudzie potrafię dojrzeć to piękno, które na pewno tam jest?
Czy po prostu je pominę, skupiając się tylko na trudzie przemiany?
Mamy dom, w którym zrywaliśmy podłogi i skuwaliśmy tynki, pył był nawet między rzęsami.
W zmęczeniu koczowania na gruzie, widzę jednak radość córci ze sprzątania, nadzieję na "różowiutki pokoik".
Mamy ogród, który jest zryty i przeobrażany.
Widzę jednak córkę boso biegającą po ciepłej ziemi podczas wykopków, jedzącą pomidory pachnące krzaczkiem.
Widzę wrześniowy dym ogniska palonego przez męża...
Jesteśmy brudni od pyłu, zmęczeni od pracy, zniecierpliwieni czekaniem, ale patrząc w oczy męża, widzę w nich dzikie serce mężczyzny, który dostał swój kawałek ziemi pod opiekę.
Przetrwam wszystko by móc jeszcze choć raz zobaczyć u niego tę iskrę w oku.
Takie momenty są jednak dla mnie wspaniałą możliwością poznania własnej wytrzymałości, stwarzają przestrzeń by zadać sobie pytanie czy w znoju i brudzie potrafię dojrzeć to piękno, które na pewno tam jest?
Czy po prostu je pominę, skupiając się tylko na trudzie przemiany?
Mamy dom, w którym zrywaliśmy podłogi i skuwaliśmy tynki, pył był nawet między rzęsami.
W zmęczeniu koczowania na gruzie, widzę jednak radość córci ze sprzątania, nadzieję na "różowiutki pokoik".
Mamy ogród, który jest zryty i przeobrażany.
Widzę jednak córkę boso biegającą po ciepłej ziemi podczas wykopków, jedzącą pomidory pachnące krzaczkiem.
Widzę wrześniowy dym ogniska palonego przez męża...
Jesteśmy brudni od pyłu, zmęczeni od pracy, zniecierpliwieni czekaniem, ale patrząc w oczy męża, widzę w nich dzikie serce mężczyzny, który dostał swój kawałek ziemi pod opiekę.
Przetrwam wszystko by móc jeszcze choć raz zobaczyć u niego tę iskrę w oku.
czuję 'to' tak samo. tęsknie za Wami:)
OdpowiedzUsuńmiu zajrzyj do nas na forum i napisz jak Wam idzie:)
OdpowiedzUsuńChciałabym wyróżnić Twój blog wyróżnienie Liebster Blog: http://wegebobo.blogspot.com/2012/11/zostalismy-zauwazeni-wyroznieni-co-jest_5.html Zapraszam!
OdpowiedzUsuńznam Cię z abcslubu i kiedys była ogromną fanką Twojego wątku o Łucji, nie mogę uwierzyć ze Twoja córeczka juz taka duża! :) miło Was zobaczyć, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMycha